W letnich upałach Sabrina udała się do domku na plaży Trevors, chętna na przyjęcie jego hołdu.Była widokiem do podziwiania, jej soczyste krągłości podkreślane złotymi promieniami słońca i morską bryzą.Jej ciało było płótnem pożądania, świadectwem namiętności Trevorsa.Kiedy weszli do środka, oczekiwanie zbudowało się, ich oczy zamknięte w nieme obietnice tego, co miało nadejść. Trevor, pan swojej domeny, przygotował łóżko ozdobione jedwabną pościelą, scenę pasującą do ich intymnego tańca.Jego dłonie wędrowały po jej ciele, śledząc każdy zakręt, każdy centymetr skóry którego pragnęła. Sabrinas oddychała w jej gardle, gdy jego dotyk ją rozpalił. Trevor doskonale wiedział, jak ją zadowolić, jak sprawić, by wiła się w ekstazie.Jego palce tańczyły po jej ciele, jego język podążał w jej ślady, badając każdy jej centymetr.Napięcie narastało, ich ciała poruszały się w rytmie, ich oddechy dawały o sobie znać, gdy zbliżali się do crescendo.Wyzwolenie Trevors było świadectwem jego miłości do Sabriny, hołdu wyrytego spermą na jej doskonałym ciele.